Mikołajki w Kotlinie Kłodzkiej- takich jeszcze nie było!

Opublikowano: środa, 04, styczeń 2017

Dla większości dzieciaków Kotlina Kłodzka jest białą plamą na mapie – nieoswojona, niezwiązana z żadną polską romantyczną legendą, o której można usłyszeć w szkole albo od babci. Taka sobie „ziemia niczyja”.

Uczniowie klas czwartych i szóstych naszej szkoły postanowili odkryć wszystkie tajemnice tego cudownego zakątka i wraz z opiekunkami: Ewą Gapsą, E. Jędrachowicz, M. Stańczyk i A. Kisser udali się tam na pięciodniową wycieczkę w dniach 6-10 grudnia 2016 r. Była to już druga wyprawa tej grupy w tamte rejony, tym razem jednak w jakże odmiennej, śnieżnej odsłonie.
Pierwszy dzień minął w iście mikołajkowej konwencji- panie z ośrodka Green Rest w Polanicy przygotowały moc atrakcji- zabaw i konkursów, nie zapominając oczywiście o zaproszeniu brodatego staruszka, który obdarował wszystkich prezentami. Wieczorem odbył się spacer ulicami miasteczka, przepięknie oświetlonego, co wprawiło wszystkich w magiczny, świąteczny nastrój...
Drugiego dnia, zgodnie z planem, wyruszyliśmy na podbój Pragi. Miasto zachwyciło nas pięknem zabytków, imponującą architekturą oraz urokiem kameralnych uliczek. Podziwialiśmy Stare Miasto, Hradczany, Plac Wacława, Kościół Wita i Most Karola. Był też, rzecz jasna, czas wolny na zakup pamiątek na jarmarku bożonarodzeniowym.
Kolejne dni również obfitowały w liczne atrakcje. W czwartek przed południem wybraliśmy się do Kłodzka. Znajdująca się tam twierdza pruska to miejsce owiane aurą tajemniczości, które gromadzi wiele historycznych wydarzeń z minionych epok oraz różnych legend i opowieści, jak również kryje ślady obecności wszystkich narodowości, jakie zamieszkiwały niegdyś miasto. Z tarasu widokowego rozciągał się wspaniały widok na okolicę, można było podziwiać oddalony o 40 km Śnieżnik, Szczeliniec Wielki oraz inne otaczające Kotlinę Kłodzką pasma górskie. W podziemnym labiryncie przewodnik umiejętnie budował atmosferę grozy, raz po raz gasząc światło w wąskich tunelach, nieźle nas też przeczołgał, ponieważ w niektórych miejscach wysokość chodników wynosiła tylko 60 cm. Po wyjściu zobaczyliśmy znane wszystkim z filmu „Czterej pancerni i pies” schody, na których można było zrobić pamiątkowe zdjęcia. Po wizycie w Kłodzku przejechaliśmy do Złotego Stoku, gdzie zwiedziliśmy zabytkową Kopalnię Złota. Przemierzyliśmy z przewodnikiem podziemną trasę turystyczną, zwiedzając kilka nieczynnych sztolni, gdzie czekały na nas rozmaite niespodzianki, między innymi jedyny w Polsce podziemny wodospad. Mieliśmy okazję dowiedzieć się, jak wygląda droga od samorodka w skale do sztabki złota w banku. Przewodnik- żartowniś z pasją przedstawił nam historię polskiej gorączki złota, a także… ponurej sławy obficie wydobywanego tu arszeniku. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Wambierzycach, małej, ale tętniącej życiem wiosce, a to za sprawą licznych pielgrzymów, którzy ściągają tu, aby podziwiać sławne sanktuarium z cudowną figurką Matki Boskiej i dziewiętnastowieczną ruchomą szopkę.
Piątek był chyba najbardziej wyczekiwanym przez dzieciaki dniem wycieczki. Pojechaliśmy do Zieleńca, największego ośrodka narciarskiego w Kotlinie Kłodzkiej i jednego z większych w Sudetach, charakteryzującego się specyficznym, porównywalnym do alpejskiego mikroklimatem z najdłuższą w Sudetach Środkowych zimą (śnieg leży ok 150 dni, często do pierwszych dni maja). Wiadomo, że nic tak zimą nie cieszy, jak wygłupy na śniegu, wjechaliśmy więc wyciągiem na górę i... zaczęło się! Lepienie bałwana, bitwa na śnieżki, zjazdy na sankach..., do tego adrenalina, czerwone nosy i wypieki na uśmiechniętych twarzyczkach, jednym słowem przednia zabawa! Warunki pogodowe były wspaniałe, sceneria- iście bajkowa, energia nie opuszczała wycieczkowiczów ani na chwilę, naprawdę trudno było zakończyć to białe szaleństwo. Do powrotu zachęciła dzieci prespektywa pysznej, ciepłej kolacji i wieczornej dyskoteki w rytm hitów tego sezonu. Ostatnia noc w ośrodku zostanie na pewno na zawsze w pamięci dziewczynek z klasy IVb , które musiały przenieść się do koleżanek z naprzeciwka, bowiem w ich pokoju jakby nigdy nic rozgościł się nietoperz, który narobił niezłego zamieszania. Pełna grozy „Akcja Nietoperz”, w której brały czynny udział pp. Marta Stańczyk i Ewa Jędrachowicz, na szczęście zakończyła się sukcesem- ssak, przestraszony nie mniej niż dzieciaki, odzyskał wolność.
Sobota to ostatni dzień naszej wyprawy, ale nie koniec atrakcji. Zgodnie z planem, w drodze powrotnej zatrzymaliśmy się we Wrocławiu, aby zwiedzić sławne Hydropolis- nowoczesne centrum wiedzy o wodzie, w którym w fascynujący sposób pokazane jest jej znaczenie dla człowieka. Oryginalna scenografia oraz multimedia (ponad 60 monitorów dotykowych) sprawiają, że nie można się tam nudzić, bo angażowane są niemal wszystkie zmysły.
Wycieczka była naprawdę wspaniała i są już plany na następną. Wracaliśmy przeszczęśliwi, dziękując sobie za wspólnie spędzone chwile. Dolny Śląsk urzekł nas..., ale nie żegnaliśmy się z tamtymi stronami, gdyż jeszcze wiele tajemnic zostało do odkrycia i z pewnością kiedyś tam wrócimy. Złotym Pociągiem nie udało się wyjechać, kilku sztabek z kopalni złota też się nie udało wynieść, bo czasu zabrakło :)

E. Gapsa, M. Stańczyk, A. Kisser, E. Jędrachowicz

Odsłony: 1907