SZKLARSKA PORĘBA

Opublikowano: poniedziałek, 26, maj 2014

     Wycieczki pięciodniowe niosą ze sobą zawsze ryzyko – że pogoda nie dopisze, humory się popsują, ktoś się znudzi i zatęskni za domem ... Ale tym razem nasza szkolna wycieczka do Szklarskiej Poręby nie przyniosła żadnych rozczarowań. Od początku do końca dopisywała nam pogoda: słońce jak marzenie na czystym niebie, lekki wietrzyk, a do tego wilgotne górskie powietrze, szum strumyków i cień wiekowych świerków.
W takiej aurze łatwo znosiliśmy trudy wędrówek po górskich szlakach. Najcięższa wyprawa na Śnieżkę (1602m.n.p.m.) zakończyła się dla uczestników sukcesem. Marsz, pod górę i z góry, trwający kilka godzin umęczył wszystkich, ale nikogo nie pokonał. Nie było kontuzji, histerii, rezygnacji, chociaż niewątpliwie zdarzały się momenty słabości.

     Do nie najlżejszych także należy wejście na zamek Chojnik położony ponad 600 m.n.p., jednakże wynagradzają je widoki z jego wieży. I jeszcze ta mrożąca krew w żyłach historia okrutnej Kunegundy, której koniecznie należy wysłuchać w magicznym otoczeniu warowni!
     Mniej wysiłku kosztowało natomiast dotarcie do wodospadów Kamieńczyk i Szklarki. Widok bryzgających z wysokich skał potoków, od których biły chłód i pachnąca świeżością wilgoć zachwyciły każdego, nawet najbardziej opornego na uroki przyrody. Inne punkty tej turystycznej imprezy niech pozostaną słodką tajemnicą jej uczestników, którzy mają z pewnością co wspominać. Niełatwo było im pożegnać się z Karkonoszami. Bawili się tak dobrze, jakby „opętał" ich znany z legendy Duch Gór.
Dzięki tym kilku dniom uczniowie naszej szkoły mieli moc wrażeń, przywieźli ze sobą nie tylko pamiątki i pyszne oscypki, ale cały bagaż doświadczeń jako początkujący turyści. Nauczyli się zaradności, wytrwałości, obserwacji i zacieśnili koleżeńskie więzy. Prawdziwie zielona szkoła! Wzięły w niej udział dzieci z klas IV i V, a opiekę sprawowały panie Sylwia Kuzaniak, Ewa Jędrachowicz oraz autorka tego artykułu – Sylwia Gabryelczyk.

Odsłony: 1849